W niedzielę 16 maja 2010 r. po południu pompy rozmieszczone kilka dni wcześniej w studzienkach koło kościoła coraz gorzej radziły sobie z napływającą zewsząd wodą. W związku z zagrożeniem podtopienia podziemia kościoła, przybyli strażacy
i pracownicy Warsztatu Terapii Zajęciowej w Łapanowie w celu zabezpieczenia pomieszczeń i usuwania skutków obfitych opadów. Wtedy jeszcze nikt się nie spodziewał, co może się stać. Miejsca, którymi woda mogła przedostać się do warsztatu zabezpieczano workami z piaskiem, a woda, która wlewała się do środka, była na bieżąco ręcznie usuwana. Pracownicy nauczeni poprzednimi podtopieniami, powykładali na górne półki i stoły sprzęt komputerowy, sprzęt RTV i AGD, sprzęty z pracowni rehabilitacyjnej i stolarskiej oraz wszystkie inne cenne przedmioty. Jednak to co wydarzyło się w nocy około godz. 1 przeszło najśmielsze wyobrażenie. Siła natury pokonała ludzkie wysiłki. W ciągu kilkunastu minut walka z żywiołem została przegrana. Fala powodziowa, która przeszła przez Łapanów i wdarła się do podziemia naszego kościoła zniszczyła całkowicie Warsztat Terapii Zajęciowej, zdewastowała wszystko to, na co pracowano ponad 6 lat. Po wypompowaniu wody ukazał się rzeczywisty ogrom zniszczeń. Błoto, szlam wymieszany z materiałami do terapii, połamany sprzęt i meble. Nie wiele udało się uratować. Meble, ścianki działowe, drzwi, okna zostały zdewastowane. Panele podłogowe i ścienne woda wyrwała i połamała. Zniszczona została również instalacja gazowa i elektryczna, piec do CO i bojlery podgrzewające wodę także uległy zniszczeniu. Uratował się obraz Papieża Jana Pawła II, duży stary różaniec, trochę sprzętu muzycznego i żółw. Ponad 4 tygodnie trwała akcja usuwania skutków powodzi, w której brali udział strażacy, parafianie, uczniowie, uczestnicy warsztatu oraz wszyscy pracownicy. To był piękny warsztat, zadbany i właściwie wyposażony, jeden z ładniejszych w Małopolsce. Było to możliwe dzięki środkom finansowym przekazywanym przez PFRON, dzięki środkom otrzymywanym przez warsztat od ubezpieczycieli po poprzednich podtopieniach, dzięki sponsorom, corocznym aukcjom oraz dzięki wytrwałej pracy samych uczestników i instruktorów. W lipcu planowane były „Dni Otwarte Warsztatu” – po to, żeby każdy kto jeszcze tam nie był, mógł zobaczyć, że warto było stworzyć to miejsce, że osoby niepełnosprawne tak wiele potrafią.
W chwili obecnej warsztat pracuje w pomieszczeniu zastępczym, w świetlicy OSP. To dzięki Wójtowi Gminy Łapanów, ks. Proboszczowi i dobrej woli komendanta OSP uczestnicy znów przychodzą na zajęcia. Już nie muszą zamartwiać się w domu, myśleć: co z nimi będzie, czy to już koniec warsztatów? Cieszą się, że mogą przychodzić na zajęcia i znów uśmiech rozjaśnia ich buzie.
Jest to sytuacja przejściowa, nie ma jeszcze konkretnych decyzji co dalej, gdzie będzie funkcjonował ten ośrodek, jaki los go czeka. Starosta bocheński pan Jacek Pająk obiecał, że już nigdy warsztat nie będzie borykał się z podtopieniami. Obiecał też,
że przeniesie placówkę do budynku, który od kilkunastu lat stoi w surowym stanie. Obiekt ten przeznaczony był na internat i jest własnością starostwa. Kiedy rozpocznie się jego remont, tego jeszcze nikt nie wie. Wszyscy z niepokojem oczekują na dobre wieści.